Na Dzień Dziecka

Mam kolegę. Jest duży w każdą stronę i bardzo głośno mówi. Zwłaszcza kazania.

Raz była Msza dla dzieci. Kolega z mikrofonem się kręcił i dzieciaki zagadywał. Ale i tak grzmiał jak zawsze.

– Czy ktoś chciałby jeszcze coś powiedzieć? – zadudnił na koniec. Dziewczynka jedna podniosła rączkę, taka mała, wczesne przedszkole. Kolega podstawił mikrofon a ona patrzy na niego i mowi:

– Cemu się tak dzes? Mama ci nie mówiła, ze w kościele ceba być cicho…?

Przy okazji Dnia Dziecka chciałbym powiedzieć dwie rzeczy dla dorosłych:

1. Dzieci są jak szuflady: nie można z nich wyjąć tego, czego się wcześniej nie włożyło.
2. Dzieckiem się jest do końca życia. Tylko zabawki drożeją, co nieco niejasno widać na załączonym obrazku, zacytowanym z sieci.