Ze świecą

Gdy spotkają się Mickiewicz, Kolbe, Wojtyła i Martin Buber…

Opowiedziałem dzisiaj z ambony anegdotę o świętym Maksymilianie. Załatwiając sprawy związane z budową klasztoru i wydawnictwa w Niepokalanowie sporo podróżował koleją. Raz przyszło mu poczekać nieco dłużej na przyjazd pociągu. Poszedł na peron i usiadł na ławce. Tuż obok rozłożył się podróżujący z tobołkami kupiec żydowski. Był wieczór. Maksymilian korzystając z ostatnich przebłysków dnia zaczął odmawiać brewiarz. Gdy zmierzch zapadł wyjątkowo szybko siedzący obok kupiec wygrzebał z tobołków świecę, zapalił i przysunął do ojca Maksymiliana, żeby ten mógł widzieć drobne literki brewiarza. Kolbe uśmiechnął się:
– I tak każdy może na własne oczy się przekonać, że Stary Testament rozświetla Nowy.

Do proroka Izajasza przemówił Bóg: „Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (Iz 49,6). „Światłem na oświecenie pogan” starzec Symeon nazywa Jezusa czterdzieści dni po Jego narodzeniu (Łk 2,32). Paweł przypomina te słowa Izajasza swoim słuchaczom w Antiochii Pizydyjskiej (obecnie Yalvaç w Turcji – Dz 13,47).

Adam Mickiewicz zredagował „Skład zasad” – program, którym miał się kierować jego Legion. 10. punkt „składu” brzmiał tak: „Izraelowi, bratu starszemu, uszanowanie, braterstwo, pomoc na drodze ku jego dobru wiecznemu i doczesnemu. Równe we wszystkim prawo”. Do tej myśli nawiązał ponad 150 lat później wielki miłośnik polskiego Romantyzmu Jan Paweł II, gdy w marcu 2000 roku podczas spotkania z rabinami powiedział: „jesteście naszymi starszymi braćmi”.

Innej metafory wzajemnych relacji użył Sobór Watykański II w deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich „Nostra aetate”, przyrównując je do drzewa oliwnego, w którym Judaizm jest wiekowym korzeniem, a chrześcijaństwo wszczepioną weń i czerpiącą z niego soki gałązką.

Austriacki filozof i żydowski religioznawca Martin Buber poszedł o krok dalej i z perspektywy chasydzkiej określił Jezusa mianem „starszego brata”.

Jak zrozumieć tajemnice wiary? Może trzeba zacząć szukać starszego brata ze świecą…?