To zdarzyło się ze sto lat temu we Włoszech. Przed księdzem stanął lekko podpity jegomość z fioletowym nosem i gazetą pod pachą. I pyta:
– Przepraszam, czy ksiądz wie skąd się bierze artretyzm?
– W pierwszej kolejności z nadmiaru alkoholu! – ksiądz rzucił mężczyźnie wymowne spojrzenie. – Dalej z powodu hulaszczego, pozbawionego umiaru i cnoty trybu życia. A tak w ogóle dlaczego pan pyta?
– Bo tu w gazecie piszą, że Ojciec Święty cierpi na artretyzm…
Zanim coś powiesz, dobrze się zastanów.