A może to wszystko prawda?
Bogacz i biedak mieszkali po sąsiedzku. Nie wiadomo skąd wziął się pożar. Pochłonął pełną dostatku rezydencję bogacza i strawił chatkę biedaka. Usiadł bogacz na zgliszczach i głośno rozpaczał. Usiadł na kupce popiołów biedak i cicho się uśmiechał.
– Jak to jest – pytają biedaka – że ty się uśmiechasz a twój bogaty sąsiad rozpacza?
– Pewnie dlatego, że jego boga pochłonął ogień, a mój Bóg wciąż żyje…
Augustyn mówił: stajesz się tym, co kochasz.- Stajesz się tym, w co wierzysz – poprawia mój kolega Leszek. Rozmawiamy dialogowane rekolekcje o wierze. O tym, że wiara nie jest programem wyborczym Pana Boga, ale „patrzeniem dalej” i „widzeniem więcej” człowieka. Wiary uczy świątobliwy cadyk, który wpatrując się w zwój Tory powtarza: „a może to wszystko prawda?”…
[Foto: Lachowice – dziś o wschodzie Słońca]