Ogień z rury

Do modlitwy potrzebne jest serce i słowa.

Czasem brakuje słów. To jeszcze nie jest tragedia. W modlitwie lepiej używać serca bez słów, niż słowa wypowiadać bez serca.

Do miasteczka przyjechał znany rabin. Stanął w progu synagogi.
– Nie wejdę – mówi zdziwionym ziomkom. – Nie ma miejsca. Waszą synagogę od podłogi do sufitu zalegają modlitwy. Zostają tutaj wszystkie.
– A myśmy myśleli, że idą do nieba – tłumaczą się przed nim.
– Nie idą. Bo tylko wypowiadacie słowa. A trzeba serca, żeby słowa sięgnęły nieba.

Co to znaczy, że do modlitwy potrzebne jest serce? To znaczy, że nie o to chodzi, jak daleko w modlitwie zajedziesz. Tylko czy ogień idzie z rury. Oraz czy ruszasz i zatrzymujesz się z piskiem opon.