KAWA
Byłem w gości. Małżonka kolegi spytała, czy kawy bym się napił. W odpowiedzi rzekłem jej:
Profesor politechniki skończył wykład przed czasem. A ponieważ temat był o energii elektrycznej i dość ciężki, więc zaproponował studentom:
– Możecie państwo zadawać pytania.
Nikt się nie kwapił. Więc profesor zachęcił z uśmiechem:
– Śmiało, proszę się nie bać. Przecież nie ma głupich pytań. Są tylko głupie odpowiedzi, hahaha!
Na to wstał student ośmielony tezą o tym, co mądre i głupie i zapytał:
– Panie profesorze, a jeżeli stanę w rozkroku na torach i chwycę oburącz przewody z prądem, to czy ja pojadę do przodu jak tramwaj czy nie?
Zapadło kłopotliwe milczenie. Wreszcie przerwał je profesor:
– Najmocniej państwa przepraszam. Jednak są głupie pytania.
– Najmocniej cię przepraszam za głupie moje pytanie – zmitygowała się kolegi małżonka i ruszyła nastawić ekspres.
Zażyczyłem sobie moją ukochaną: kawę à la Franciszek Józef czyli espresso z cynamonem. Czujecie ten aromat?