Dzisiaj, to głównie beczka na kołach, służąca do przewozu paliw, albo innych płynnych substancji. W czasach biblijnych była schronem, więzieniem i zbiornikiem na deszczówkę.
– Opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny! – narzekał prorok Jeremiasz (Jr 2,13) chodząc po ulicach Jerozolimy. Deptał po tych cysternach, bowiem w mieście pod wieloma domami i między nimi były zbiorniki na wodę deszczową, tworzące cały system, niczym w powstańczej Warszawie. Zresztą podobnie jak w naszej stolicy służyły one za schronienie w czasie inwazji Filistynów (1 Sm 13,6).
Cystern używano jako lochów. Najsampierw zawistni synowie Jakuba wrzucili do cysterny swojego brata Józefa (Rdz 37,24). Nawiasem mówiąc: Biblia Tysiąclecia mówi tutaj o „studni”, chociaż w oryginale jest słowo „bor” oznaczające cysternę, a studnia, to „be’er”. Także Jeremiasz, chodząc po ulicach zakrywających cysterny w końcu wylądował w jednej z nich (Jr 38,6). Spuszczono go do cysterny na linach założonych pod pachy. W cysternie nie było wody, tylko błoto. Ale dość sporo: „zanurzył się Jeremiasz w błocie”. Prawdopodobnie cysterną była też „ciemnica” – miejsce uwięzienia Jezusa po Jego pojmaniu w ogrodzie Getsemani. Tę cysternę-ciemnicę można dziś zwiedzić w kościele Świętego Piotra in Gallicantu („pod kogutem”) – zbudowanym w miejscu, gdzie stał pałac arcykapłana a Piotr trzykrotnie zaparł się Mistrza.
Cysterny uzupełniały zasoby wody w krajach biblijnych, w których deszcz pada tylko „zimą”. Drążono je w skałach, wykorzystywano naturalne wgłębienia, czasami budowano specjalnie. Właściciel miał obowiązek je zabezpieczyć, by żaden człowiek ani zwierzę nie wpadło do środka (Wj 21,33). W przeciwnym razie musiał płacić odszkodowanie. Tymczasem do środka i tak wpadały owady, gady, płazy, gryzonie, ptactwo – powodując padlinę. W połączeniu ze śmieciami, bakteriami i wszelkim innym świństwem wszystko to czyniło wodę z cystern niezdatną do picia. Używano jej więc wyłącznie do podlewania upraw i do, hm, higieny.
Cysterny zawsze stały w przeciwieństwie do studni – otworów wydrążonych w ziemi tak, by dostać się do podziemnych cieków wodnych, do źródeł. Woda studzienna, pochodząca z głębin, była czysta, orzeźwiająca i – przede wszystkim – nadawała się do celów spożywczych. Szkoda jej było marnować na uprawy czy higienę, dlatego cysterny były dla studni pożytecznym uzupełnieniem. Ale studnia – to już temat na inną opowieść.
Ciekawa jest jeszcze biblijna symbolika cysterny. Oznacza ona bowiem własność i posiadanie. Dawid pragnie wody z cysterny w Betlejem (2 Sm 23,15) – to znaczy, że chce zdobyć to miasto. Cysterna jest też symbolem wierności małżeńskiej: żona jest wodą dla męża, a on powinien pić wodę ze swojej cysterny (por. Prz 5,15). Pozbawienie bliźniego zarówno wody, jak i żony jest ciężkim przewinieniem.
Miałem okazję zobaczyć kilka cystern w krajach biblijnych – zarówno zabytkowych, jak i wciąż będących w użyciu. Te zabytkowe – pół biedy. Ale te wciąż w użyciu, to masakra jest po prostu. Nie będę opisywał, bo może ktoś sobie to czyta i coś przegryza, więc niech mu idzie na zdrowie.
[zdjęcia z domen publicznych]