Zygmunt pojechał samochodem na siłownię, żeby się trochę spocić. Niestety: na siłowni miała miejsce awaria prysznica. Więc Zygmunt wracał do domu samochodem spocony. Tak zaistniał paradoks Zygmunta. Brzmi on następująco:Kiedy spocony Zygmunt jedzie samochodem, to samochód jedzie spoconym Zygmuntem.