Ewangelia z rozważaniem na piątek 21. tygodnia w ciągu roku.
Mt 25,1-13: Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść: „Podobne jest królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły ze sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na spotkanie». Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną». Odpowiedziały roztropne: «Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie». Gdy one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: «Panie, panie, otwórz nam». Lecz on odpowiedział: «Zaprawdę powiadam wam, nie znam was». Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.
Dzwoni telefon.
– Mogę do ciebie wpaść dziś wieczorem?
– Jasne, zapraszam.
– Świetnie. Przy okazji odbiorę parasol, który ci pożyczyłem w ubiegłym tygodniu.
– Oj, to będzie problem, bo właśnie wczoraj poratowałem nim kolegę z pracy, którego zaskoczył deszcz. A bardzo zależy ci na tym parasolu?
– Wiesz, mnie to może nie, ale kolega, który mi go pożyczył mówi, że znajomy, od którego on z kolei zabrał ten parasol, już się martwi, bo właściciel zaczyna go naciskać w sprawie tego parasola…
Pożyczcie nam oliwy – proszą głupie panny, bo same o niej nie pomyślały. Pożyczka jest gestem z pogranicza życzliwości i ryzyka. Czyż nie mówi się: chcesz mieć wroga, to coś komuś pożycz? Na szczęście sfera ducha uniemożliwia pożyczkę. Tutaj jedynym możliwym działaniem jest dawanie.
Panie ustrzeż mnie przed tylko pożyczaniem czasu, serca, sił, modlitwy. Naucz mnie dawać. Naucz mnie być zapobiegliwym, bym miał z czego dawać.