13. tydzień zwykły: nowa łata i stare sukno (Mt 9,14-17).
Uczniowie Jana podeszli do Jezusa i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania, gdyż łata obrywa ubranie i gorsze robi się przedarcie. Nie wlewa się też młodego wina do starych bukłaków. W przeciwnym razie bukłaki pękają, wino wycieka, a bukłaki się psują. Raczej młode wino wlewa się do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje”.
Po niedzielnej Mszy ksiądz proboszcz zatrzymał się przed kościołem na chwilę rozmowy z uchodzącą za najpiękniejszą kobietą we wsi. Kobieta, z racji swojej urody, nie cieszyła się oczywiście najlepszą – delikatnie mówiąc – opinią. Nic dziwnego, że zaraz też znaleźli się zatroskani o powołanie księdza proboszcza parafianie, którzy o jego rozmowie z ową „ladaco” donieśli czym prędzej biskupowi. Ten wezwał proboszcza i zażądał wyjaśnień.
– Ekscelencjo, chyba lepiej rozmawiając z piękną kobietą myśleć o Panu Bogu, niż rozmawiając z Bogiem myśleć o pięknej kobiecie…
Najgorsi są ci życzliwie zatroskani. Tacy, co to pytają Jezusa z takim przejęciem: czemu Twoi uczniowie nie poszczą? Tacy, co piszą anonimy, donoszą. Nie, nie żeby osądzać, czy potępiać, lecz z czystej troski.
Panie, naucz mnie troszczyć się o innych, mądrze i dobrze troszczyć się o innych. Naucz mnie takiej troski niemej, niepiśmiennej, ale działającej. Niech będę właściwą łata i odpowiednim bukłakiem.