Podsłuchałem rozmowę okaz, ucha, nosa, dłoni, ust i żołądka.
Wszystko zaczęło się od oka:
– Widzę górę. Jaki majestat. Cóż za piękno!
– Nie słyszę żądnej góry – oburzyło się ucho.
– Gdyby tam była jakaś góra, pewnie poczułbym jej zapach – stwierdził nos.
– Górę, jeśli jest prawdziwa, można dotknąć. A tu nie ma nic do dotykania! – zdziwiły się dłonie, a stopy milcząco im przytaknęły.
– Całe to zamieszanie w sprawie góry jest niesmaczne – skrzywiły się usta.
– Z okiem jest coś nie w porządku – podsumował żołądek.