Piątek 23 lipca

16. tydzień zwykły: wyjaśnienie przypowieści o siewcy.

Mt 13,18-23: Jezus powiedział do swoich uczniów: „Posłuchajcie co znaczy przypowieść o siewcy. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie, a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze. Posiane na miejsca skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamuje. Posiane między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. Posiane w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny”.

– Królu, zdobędziemy miasto wroga tymi oto kulami! – dowódca armii chełpił się oprowadzając władcę po szańcach.
– Tymi kulami? A któż zdoła rzucić choćby jedną z nich?
– Nie ludzie oczywiście będą je miotać, lecz armaty.
– Armaty, tak same z siebie?
– Nie, wcześniej nabijemy je prochem.
– To już wystarczy?
– Nie, do prochu trzeba jeszcze wsadzić lont.
– I to wszystko?
– A na lont trzeba zakrzesać iskrę.
– Więc nie mów, że kulami zdobędziemy miasto wroga, lecz także armatami, prochem i lontem, które i tak nic nie są warte, jeśli zabraknie iskry.

Tak się mówi na skróty: ziarno wydaje plon. Ale ileż warunków musi zaistnieć, by tak się stało: siewca i ruch jego ręki, żyzna ziemia, odpowiednio – nie za dużo i nie za mało – nawilgocona i nasłoneczniona, wolna o chwastów, szkodników i złodziei. Ile musi zaistnieć czynników, by zostać świętym, by osiągnąć zbawienie?
Panie, pomóż mi… W czym? Nie, nie w tym, bym ZNALAZŁ właściwe warunki do świętości, ale bym je STWORZYŁ.