17. tydzień zwykły – przypowieść o sieci.
Mt 13,47-53: Jezus powiedział do tłumów: „Podobne jest królestwo niebieskie do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?” Odpowiedzieli Mu: „Tak jest”. A On rzekł do nich: „Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare”. Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.
Zapytał ktoś młodego seminarzystę:
– Dlaczego chcesz zostać kapłanem?
– Żeby zrobić coś dobrego dla ludzi.
– To nie ma sensu. Jeżeli chcesz zrobić coś dobrego dla ludzi, zostać lekarzem – będziesz leczył, albo architektem – zbudujesz domy, albo krawcem – będziesz innych ubierał, w ostateczności politykiem – będziesz ustalał jakiś ład.
– Kim zatem jest kapłan?
– Kapłan nie jest po to, by coś zrobić dla ludzi. Kapłan jest po to, by dla ludzi kimś być.
– Kim?
– Chrystusem.
W Jezusowej przypowieści pojawia się uczony w Piśmie – człowiek, który stał się posiadaczem skarbca swojego serca i teraz dobywa zeń to, czym może dzielić się z innymi. To jest powołanie nie tylko kapłana, ale każdego chrześcijanina.
Panie, uchroń mnie przed tym, by moja wiara sprowadzała się do dawania czegokolwiek innych. Panie, pomóż mi, bym dzięki mojej wierze był dla innych wszystkim, czego potrzebują, wizerunkiem Chrystusa, choćby małym i niedoskonałym.