Ten sam fakt czy zdarzenie może być przekleństwem lub błogosławieństwem. Wszystko zależy od tego, jak nań spojrzeć.
Władca pewnego kraju zachorował śmiertelnie. Obiecano więc sowitą nagrodę temu, kto by go uzdrowił. Zgłosił się pewien śmiałek. Gdy stanął przed królem, zapytał go wprost o powód złego samopoczucia.
– Moje królestwo dotknęło przekleństwo. Albowiem zarządzono w niebiosach, że liczba moich poddanych ma być niezmienna. Dlatego ilekroć rodzi się kolejne dziecię, jeden z poddanych musi umrzeć…
– Nie ma w tym nic smutnego. Wprost przeciwnie. – uśmiechnął się uzdrowiciel. – Bo to oznacza, że ilekroć umiera jeden z twoich poddanych, rodzi się kolejne dziecię! A to znak błogosławieństwa.
[grafika z sieci]