Rzecz o tym, czy sól traci smak, czy mulica może mieć młode, co Bielsko ma wspólnego z solą, a sól z comiesięcznymi poborami.
Co to znaczy: jesteście solą?
Jezus mówi swoim słuchaczom, że są solą ziemi. Sól ma trzy szczególne cechy: nadaje smak, chroni przed zepsuciem i – w tym przypadku to chyba najważniejsze – budzi pragnienie. Nie jestem po to, żeby pouczać, upominać albo osądzać. Moim zadaniem jest budzenie pragnienia – żeby ludzie widząc mnie pragnęli Boga.
Czym posolić sól?
Sól jest jednym z najprostszych związków chemicznych, połączeniem sodu (Na) i chloru (Cl). Sól nigdy nie traci smaku. A więc Jezus mówiący o utracie smaku przez sól, chwyta się absurdu. Jego pytanie „czym posolić sól, która utraciła smak” zadano pewnemu rabinowi. A on odpowiedział: „można to uczynić jedynie płodem mulicy”.
Odpowiedź jest równie absurdalna, jak pytania, bowiem muł – mieszaniec konia i osła – jest bezpłodny, samica muła nie może wydać potomstwa. Nie ma czegoś takiego, jak „płód mulicy”. Sól nie może utracić smaku. Soli bez smaku nie da się posolić. Masz być solą i koniec. Są rzeczy niemożliwe.
Kilka solnych ciekawostek
- Sól w niewielkiej ilości jest lekarstwem. Solą nacierano ciała noworodków. W soli moczy się nogi. Sól w nadmiarze jest trucizną. Sól bez umiaru – podnosi ciśnienie, harata nerki i w ogóle.
- W Tybecie i w Etiopii z soli robiono monety. Rzymianie wypłacali część żołdu swoim legionistom w soli – stąd mamy angielskie „salary”, oznaczające „pensję” albo „wynagrodzenie” (po łacinie „salarium”).
- Sól pozyskuje się spod ziemi albo z wody morskiej. Jej wytwarzanie i pozyskiwanie było zawsze opodatkowane dość wysoko. Podobno ten rodzaj uciążliwej opłaty zaważył nawet na wybuchu Rewolucji Francuskiej. Podobno we Francji do dziś nie wolno zabrać więcej, niż jeden litr wody morskiej bez zgody ministra finansów czy kogoś tam takiego. Chodzi o pozyskanie soli.
- W wielu zakątkach świata powstawały szlaki solne, którymi transportowano NaCl. Jednym z nich jest nasza Beskidzka „Cysorka” – szlak wiodący z kopalni soli w Bochni, z pominięciem Krakowa, przez Kalwarię, Wadowice, Andrychów, Kęty, Bielsko, Białą, Skoczów i Cieszyn na Morawy i do Wiednia. Szlakiem tym dokonywano głównie przemytu soli. Na jego bazie wzbogaciły się onegdaj Biała i Bielsko, jako osady przygraniczne. Szlak wiódł tutaj dzisiejszą ulicą Krakowską, Stojałowskiego i Sobieskiego. Przy tej ostatniej, powyżej Domu Tkacza, mamy ulicę Solną – w miejscu, gdzie był przez jakiś czas magazyn na przemycana sól. Później szlak z Bochni do Wiednia skrócono o ponad 50 km (jeden dzień drogi), budując trakt z Andrychowa przez Kocierz do Żywca i dalej przez Węgierską Górkę, Cisiec, Milówkę aż do Zwardonia i dalej na południe. Tę drogę budowali zaborcy austriaccy rękami więźniów z Wiśnicza i Terezina. Ten ostatni miał zaszczyt więzić w murach miejscowej twierdzy między innymi naszego V Księcia Bielskiego Jana Nepomucena Sułkowskiego (ale to już po budowie „cesarki”). W Terezinie zmarł także w okropnych mękach Gawriło Princip – serbski terrorysta, co zastrzelił arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie. Podczas II wojny światowej Niemcy zamordowali w założonym w twierdzy terezińskiej obozie koncentracyjnym co najmniej 60 tysięcy Żydów z Niemiec, Czech (niesamowicie pisze o tym Oto Pavel, polecam), Austrii i Holandii.