Dla nas jest poprzednikiem Jezusa, dla muzułmanów – Mahometa.
Jego ojciec – Zachariasz – był członkiem rodu kapłańskiego. Podczas składania ofiary w świątyni w Jerozolimie miał widzenie anioła, który zwiastował mu narodziny upragnionego syna. Ponieważ Zachariasz był już staruszkiem, a jego żona – Elżbieta – podeszłą w latach, nie uwierzył. Zażądał dowodu. Była nim afazja – niezdolność mówienia. W sumie to się nawet trzyma kupy: bo co może mieć mądrego do powiedzenia ktoś, kto nie umie słuchać?
Jan Chrzciciel jest jedynym świętym – nie licząc Maryi, Matki Jezusa, którego urodziny obchodzi się wyjątkowo uroczyście. Wszystkich innych świętych wspomina się przy okazji ich śmierci (czyli narodzin dla Nieba), albo w rocznicę kanonizacji lub innych wydarzeń z ich życia.
Dla chrześcijan Jan Chrzciciel jest poprzednikiem Jezusa, dla muzułmanów – Mahometa.
Jan był „Synem Obietnicy” – dzieckiem obiecanym rodzicom – Zachariaszowi i Elżbiecie – którzy byli bezpotomnym małżeństwem, podeszłym wiekiem. Pierwszym synem obietnicy był Izaak – syn Abrahama i Sary (Rdz 17). Kolejnym – Samuel, syn Elkana i Anny (1 Sm 1). Wszyscy oni – z Janem Chrzcicielem włącznie – byli tzw. typami (zapowiedziami) Jezusa, którego niezwykłe narodzenie (bez udziału biologicznego ojca) zwiastował anioł.
Jan został uwolniony ze zmazy grzechu pierworodnego jeszcze przed narodzeniem, gdy Maryja brzemienna Jezusem weszła do domu Zachariasza i Elżbiety i z radości poruszyło się dzieciątko w łonie Elżbiety. To był właśnie ten moment, kiedy Jezus – jak mówili starożytni – „ochrzcił Chrzciciela”.
Urodziny Jana Chrzciciela przypadają 24 czerwca – pół roku przed Narodzeniem Pańskim. O tyle Jan był starszy od Jezusa. Anioł zwiastujący Maryi w Nazarecie, że będzie Matką Mesjasza, oznajmił Jej, że jest już szóstym miesiącu ciąży Jej krewna Elżbieta, która uchodzi za niepłodną (Łk 1,36). Stąd taka, a nie inna różnica – dokładnie sześć miesięcy.
Żydowskim zwyczajem, siedem dni po urodzeniu, dokonano obrzezania syna Zachariasza. Nadano mu imię wskazane przez Elżbietę – Jan – i potwierdzone na piśmie, przy pomocy tabliczki i rysika, przez ojca. Moment nadania imienia był jednocześnie aktem sanacji Zachariasza, któremu wróciła mowa. Wszystkie wydarzenia związane z przyjściem na świat Jana Chrzciciela opisuje zaraz na początku swojej Ewangelii święty Łukasz.
W Ain Karem – w miejscu, gdzie mieszkali Zachariasz i Elżbieta – można oglądać głaz, zasłaniający wejście do niewielkiej groty skalnej. Za tym głazem miała Elżbieta ukryć Jana przed siepaczami Heroda, dokonującymi rzezi niewiniątek.
Legenda mówi, że Elżbieta z małym Janem odwiedzili Świętą Rodzinę, gdy ta uciekła przed Herodem do Egiptu. Stąd pokazuje się nieraz w sztuce Jezusa i Jana jako wspólnie bawiących się chłopców. Jan bawi się barankiem albo podaje Jezusowi mały krzyżyk – zapowiedź Męki i Śmierci.
Jan był nazirejczykiem (Lb 6): nie jadł mięsa, nie pił wina ani sycery (rodzaj piwa warzonego z daktyli), nie spożywał octu ani winogron, nie strzygł włosów ani nie golił zarostu, nie dotykał zmarłych – to były zewnętrzne znaki jego całkowitego oddania Pani. Nazirejczykami byli w przeszłości: Samson (Sdz 13) i Samuel (1 Sm 1).
Jan żywił się miodem i szarańczą. Miód jest okej. Ale szarańcza? Jest ona jedynym owadem koszernym, a więc dopuszczonym do jadłospisu przez Prawo Mojżesza. Jednak komuś poprzestającemu na szarańczy, jako jedynym – nie licząc miodu leśnego daniu z karty, raczej trudno byłoby dostarczyć organizmowi niezbędnych do życia składników. Być może w grę wchodzą owoce szarańczyna pospolitego – drzewa, które ma strąkowate owoce z miąższem podobnym do daktyli, które po wysuszeniu sprzedaje się jako „chleb świętojański”. W środku są nasiona jednakowej wielkości, po arabsku zwane qaraq, które stanowią wagowy wzorzec jubilerskiego „karatu”. Z miąższu owych strąków wytwarza się także zagęszczacz spożywczy, oznaczany symbolem E410.
Kiedy jeszcze jako dziecko zaczął wieść życie pustelnika, zjawił się anioł, który przyniósł Janowi szatę z wielbłądziej sierści. Szata była dopasowana i rosła wraz z jej użytkownikiem. Szata z wielbłądziej sierści musiała „gryźć”. A więc dawała w kość, a właściwie w skórę, stanowiąc element pokuty. Była także symbolem odzienia że skór zwierzat, jakie Pan sporządził ludziom oo upadku w raju. W ten sposób prorok symbolizuje upadłą ludzkość, która czeka obmycia we krwi Baranka. Biały płaszcz oznacza jego wielkość: czystość i ascezę życia.
Jan jest ostatnim prorokiem Starego Przymierza i jedynym, który osobiście wskazał przychodzącego Mesjasza.
Niemal na wszystkich obrazach, które go ukazują, Jan trzyma księgę. To znak Starego Testamentu – Mojżesza, Psalmów i Proroków – i zawartych tu zapowiedzi Mesjasza.
Jana przedstawia się często także z barankiem. Jan jako jedyny nazwał Jezusa „Barankiem Bożym”. Odnotował to jedynie jego uczeń i imiennik, później Apostoł i Ewangelista – Jan, syn Zebedeusza. W Starym Testamencie baranka złożył w ofierze w zamian za swojego syna Izaaka Abraham. Baranka spożywali Izraelici przed wyjściem z Egiptu. Jego krew na drzwiach uratowała pierworodnych synów przed śmiercią. Jezus jest Barankiem, jego krew obmywa zło. Spożywamy go w Komunii świętej.
A co z relikwiami? Jan Chrzciciel spoczywa w grobowcu, znajdującym się w… meczecie Umajjadów w Damaszku, który onegdaj był chrześcijańską bazyliką. Podobno wśród relikwii w sanktuariach Europy można znaleźć aż pięć głów świętego Jana Chrzciciela, z czego dwie z całą pewnością autentyczne: jedna Jana Chrzciciela jako dziecka i jedna jako dorosłego mężczyzny…