Panie, oczyść moje oczy. A wtedy wszystko, na co patrzę, będzie czystsze.
Mt 7,1-5: Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim wy sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: «Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka», gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”.
Żona do męża:
– Już od pół roku przyglądam się praniu naszej sąsiadki. I wiesz co? Ona w ogóle nie używa wybielacza a i proszek też ma chyba byle jaki, bo to pranie jakieś takie coraz bardziej szare i niedobrane.
Mąż podchodzi spogląda na pranie sąsiadki, podchodzi do okna, otwiera je, patrzy raz jeszcze, potem zamyka z powrotem i znów patrzy. W końcu mówi:
– Wiesz co? Jej pranie jest białe, niczym śnieg. To nasze okna są brudne.
Gdyby zorganizować zawody w krzyżowaniu, wygrałbyś z samym Piłatem. On, by ukrzyżować Jezusa, potrzebował całego, solidnego drąga. A tobie, by ukrzyżować bliźniego, wystarczy drzazga wyjęta z jego oka
Panie, jak Tobiaszowi, poślij i mnie swojego anioła. Bym przejrzał, Panie. By oczyścił moje oczy. A wtedy wszystko, na co patrzę, będzie czystsze.