Zygmuntowi przypomniał się pierwszy małżeński obiad. Kiedy siedzieli z żoną przy stole, ona nagle oznajmiła:
– Muszę ci się do czegoś przyznać, najdroższy. W zasadzie potrafię przyrządzić tylko dwie rzeczy: jajecznicę i kompot.
– A to…? – spytał Zygmunt – …to, co jemy teraz, to które z tych dwóch?
[zdjeciezsieci]