Skąd się biorą smaki dzieciństwa?
Była zwykłą zawijaczką, pakującą w sreberka i celofany czekoladowe wyroby, które rodziły się w Krakowskiej Fabryce Cukrów i Czekolady. Wpadła w oko jej właścicielowi, Adamowi Piaseckiemu. Z tego, co wiem, miłość to była platoniczna, może nawet jednostronna. Ale brzemienna w skutkach. Bowiem pan Piasecki właśnie na cześć pięknej zawijaczki jej wdzięcznym imieniem nazwał batonik z grylażowym nadzieniem, którego recepturę opracował 107 lat temu.
Czekoladka natychmiast zdobyła popularność, jako iż CK Kraków lotem błyskawicy obiegła wieść o zaafektowaniu słynnego czekoladnika i niemal każdy nabrał chęci do zaspokojenia własnej ciekawości w tym względzie, jak też może smakować piękna Danusia.
Piasecki trwale zapisał się jako społecznik, czekoladowy karmiciel wojaków w okopach I wojny światowej, dobroczyńca zabytków wawelskich, wreszcie więzień i męczennik obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen, w którym zginął 31 marca 1945 roku.
A Danusię, podobnie jak ongiś formowaną ręcznie Malagę, w krakowskiej czekoladziarni robi się do dziś. W ten sposób mistrz Piasecki życie nam osładza, w niezapomnianych smakach dzieciństwa utrwalony.