7. tydzień wielkanocny – wtorek

7. tydzień wielkanocny.

J 17,1-11a: W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: „Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa.
Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał.
Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał.
Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie”.

Pierwszy diabeł powiedział:
– Przekonam ludzi, że nie ma Boga.
– Nic to nie da – pokręcił rogatym łbem Lucyfer. – Ludzie i tak czują Jego obecność.
– A ja wmówię im, że nie ma piekła – postanowił drugi.
– No, to już lepiej – osądził diabelski herszt. – Ale tylko nieliczni dadzą się na to złapać, bo przecież każdy ma jakieś poczucie sprawiedliwości i czuje, że zło musi być ukarane.
– A ja mam inny pomysł – piekielne ogniki zapaliły się w oczach trzeciego diabła. – Ja nakłonię ludzi, żeby do niczego się nie przykładali, bo to wszystko jedno, czy zrobi się coś solidnie, czy byle jak.

To ostatnie diablątko działa odtąd, niestety, piekielnie skutecznie.
Wzrusza ostatnia modlitwa Jezusa w Wieczerniku, modlitwa za uczniów umiłowanych do końca, a więc nie byle jak, nie po łebkach, ale aż po śmierć, aż po krzyż.
Niech cię błogosławi anioł wypełniania woli Bożej, anioł oddania, anioł gorliwości, anioł zapału. Niech uzdolni cię do tego, byś – cokolwiek robisz – robił to porządnie, żebyś ci się chciało przyłożyć.