Zygmuntowej w sumie nic nie dolegało. Ale potrzebowała bardzo tego L4. – Idź do lekarza nieumalowana – poradził Zygmunt. Poszła beż makijażu. Lekarz tylko spojrzał, natychmiast ją wysłał na SOR…
Zygmunt stanął na wadze. Następnie porównał to, co pokazała, z tabelką BMI. – Cholera – zaklął pod nosem – za niski jestem…
Zygmunt wyszedł na balkon, żeby sprawdzić, dlaczego kot wydaje takie dziwne odgłosy, jakby kaszlał albo się krztusił. – I co z tym kotem? – spytała zniecierpliwiona Zygmuntowa. – Nic szczególnego – odpowiedział Zygmunt. – Po prostu: karma wraca…
To było dość dawno temu. Żeby jakoś podsumować okres narzeczeństwa Zygmunt zapytał późniejszą Zygmuntową: – Wyjdziesz za mnie za mąż? – Taaa, pewnie… i co jeszcze mam za ciebie zrobić?
Zygmunt wszystko przygotował na niedzielną wizytę teściowej…