śmierć

Powiedziałem dzisiaj kazanie o kałuży

Mam „znajomą” kałużę na stokach Szyndzielni, na jednej z ulubionych tras.

Pożegnaliśmy naszą Panią Profesor Stanisławę Maciborek. Cóż, w niebie też potrzebują dobrych matematyków.

Rzecz o kawałku drewna, który łączy grób z ratunkiem.

Józik miał tak piękną śmierć, jak gałąź jabłoni, gdy się obrywa pod ciężarem owoców.

Najwyższy kapłan Kajfasza powiedział: lepiej jest dla was, aby jeden człowiek umarł za lud, niżby miał zginąć cały naród (J 11,50).

Nie boję się śmierci. Boję się umierania. Ale najbardziej obawiam się strachu.