Żebyście nie musieli się z niczego tłumaczyć. A w razie czego – żebyście wiedzieli jak.
Pościg nie trwał długo. Po kwadransie znaków dawanych światłami i syreną uciekinier jednak zrezygnował i zjechał na pobocze. Funkcjonariusze zaparkowali tuż za nim i podeszli do drzwi.
– Nie zrobimy z tego sprawy odmowę zatrzymania na wezwanie, jeśli poda pan jakiś przekonujący powód.
– Wczoraj żona odeszła ode mnie z takim jednym policjantem. I myślałem, że chce mi ją oddać…
Miłego tygodnia, życzę wszystkim. Spokojnego. Żebyście nie musieli się z niczego tłumaczyć. A w razie czego – żebyście wiedzieli jak.