Jezus powołując apostołów, obiecał, że uczyni ich rybakami ludzi.
Tymczasem nikt nie powie, że duchowny, to rybak. Wszyscy mówią: pasterz.
Usłyszałem ostatnio: rybak uczy się od ryb milczenia, pasterz uczy się od baranów beczenia…
Pomyślałem: może jednak trzeba wrócić od „duszpasterstwa” do „duszołówstwa”?
[Obraz: Jezus powołuje Piotra i Andrzeja, namalował Lorenzo Veneziano w roku 1370, a Niemcy to trzymają u siebie w muzeum w Berlinie]