W dawnych teatrach do sprzedaży biletów angażowano krostowatych, kulawych, garbatych itp. Bynajmniej nie z powodu zakładu pracy chronionej. Gdyby taki koleś uciekł z kasą, łatwiej było go namierzyć z powodu znaków szczególnych. Dlaczego znakiem szczególnym zawsze jest jakiś brak lub kalectwo? A nie na przykład to, że ktoś jest szczęśliwy?