Ewangelia i rozważanie na środę 21. tygodnia w ciągu roku.
Mt 23,27-32: Jezus przemówił tymi słowami: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, i mówicie: «Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie bylibyśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków». Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków. Dopełnijcie i wy miary waszych przodków”.
Litował się dąb nad rosnącą kawałek dalej trzciną:
– Gdybyś rosła bliżej, osłaniałbym cię przed wiatrem i nawałnicą…
Aż pewnego razu nadszedł huragan. Trzcina ugięła się do samej ziemi, by po burzy znów się wyprostować. Dąb stał nieugięty, wyprostowany, twardy, aż do momentu, gdy kolejny potężny podmuch owinął się wokół jego pnia, wyrwał drzewo z korzeniami i rzucił je, martwe, na ziemię.
Prawdziwa siła rzadko gnieździ się w tym, co solidne, wielkie, porządnie wyglądające – jak grób pobielany. Prawdziwa siła kryje się w cierpieniu, uniżeniu, w tym, co nie rzuca się w oczy, a nawet jest niewidzialne.
Jeśli mówisz: Panie, jestem Twoją twierdzą, stajesz się grobem Jezusa. Poddaj się słońcu, wiatrowi, pozostań sobą. Niech twoja duchowość gnieździ się w twoim ciele, nawet obolałym, głodnym i zziębniętym. Pobielane groby są bezduszne.