To witraż, do wykonania którego nie użyto ani jednego kawałka szkła. Jak to możliwe?
Zapewne zobaczymy go dziś w niemal wszystkich informacjach o Zesłaniu Ducha Świętego. To jedyny witraż w całej Bazylice Świętego Piotra w Rzymie. Jego autorem jest Jan Wawrzyniec Bernini, który w XVII wieku kierował budową Bazyliki. Jest autorem wspartego na czterech skręconych kolumnach baldachimu nad grobem św. Piotra oraz oprawy tronu św. Piotra, której elementem jest właśnie ów witraż z gołębiem. Ponadto Bernini zajął się również przebudową placu przed Bazyliką, otaczając go charakterystyczną kolumnadą z figurami świętych.
Wróćmy do okna z gołębiem. Ów witraż jest niezwykły z tego powodu, iż wypełnia go nie kolorowe szkło, ale odpowiednio dobrany – w różnych odcieniach żółci i bieli – alabaster, czyli przepuszczający światło kamień, spokrewniony z gipsem. Wizerunek, to monument. Gołąbek ma skrzydła o rozpiętości blisko dwóch metrów. Widoczny jest jest już w progu Bazyliki, od którego dzieli go dystans niemal 200 metrów. Przepuszczając światło witraż dynamicznie obrazuje działanie Ducha Świętego, który oświeca i umacnia wierzących.
Witraż Ducha Świętego jest elementem tzw. „Cathedra Petri” – ołtarza zbudowanego wokół tronu (katedry) św. Piotra. To nie jest ołtarz, ale rodzaj kompozycji z marmuru, brązu i stiuku, która stanowi oprawę drewnianego tronu, na którym miała zasiadać pierwszy papież. Badania wykazały, że fotel pochodzi z przełomu XII i XIII wieku. Ale – nie bądźmy drobiazgowi. Okno z gołębiem wygląda niczym Słońce, które przebiło się przez gęstą chmurą. Jej zasłonę, aby mogło wyjrzeć owo Światło Ducha Świętego, rozsuwają wszechobecne anioły. Obok tronu stoją najwięksi Ojcowie Kościoła, święci: Ambroży, Augustyn, Atanazy i Jan Złotousty.
Jak przedstawiać Ducha Świętego? Do XVI wieku poszczególne osoby Trójcy Świętej – w tym również Ducha Świętego – przedstawiano po prostu jako trzech mężczyzn. Od razu kojarzy nam się z tym sposobem uchylenia rąbka tajemnicy Boga w trzech osobach ikona Andrzeja Rublowa. Ale w zachodniej sztuce było podobnie. Dopiero papieżowi Urbanowi VII tak to przeszkadzało, że zabronił przedstawiania postaci Ducha Świętego jako człowieka. Wydaje się, że Urban tylko po to został papieżem, bo jego pontyfikat był najkrótszym w historii i trwał zaledwie 12 dni. Papież umarł na malarię. Nie doczekał nawet przyjęcia tiary papieskiej. To działo się we wrześniu 1590 roku.
Od pewnego czasu rolę Ducha Świętego z powodzeniem odgrywała gołębica. W połowie XVIII wieku na Stolicę Piotrową wstąpił Benedykt XIV. To był człowiek szerokich, jak na owe czasy, horyzontów. Dokonał między innymi rewizji indeksu ksiąg zakazanych i usunął z niego – czyli przywrócił do obiegu – dzieła Galileusza. Był wybitnym znawcą i mecenasem sztuki. On też wydał zarządzenie, że Ducha Świętego należy odtąd przedstawiać jako gołębicę. Bernini był szybszy o całe stulecie.
[zdjęcia z domen publicznych]