Zima

Mówisz, że Niebo jest wiosną. Jeżeli tak, to Szabat jest zimą.

Natura szykuje się do Szabatu. Podobnie jak jesienne drzewa złocą się liśćmi, które za chwilkę opadną, tak samo Wierzący biorą kąpiel i przywdziewają piękne stroje, przygotowując się do przeżycia Dnia Świętego. Natura ma swój Szabat w zimie. Natura zimą nie obumiera. Ona przestaje pracować. Chwali Pana tylko tym, że jest. Tym i niczym więcej. Opadły liście, kwiaty, owoce. Nastała cisza, okryta odświętną szatą białego puchu. Najwyższy poprzez naturę nas uczy o konieczności Szabatu, o potrzebie odpoczynku. To rzeczywiście jest takie piękne.

To fragment książki, którą przygotowuję wraz z moim kolegą – Leszkiem Łysieniem – zapisu naszych rozmów o Dekalogu – Dziesięciu Słowach. To są dość oryginalne dialogi. Na przykład dyskutując o „nie zabijaj”, ani raz nie użyjemy słowa „śmierć”. Będzie też sporo dydaktyki. Takiej na przykład, że trzeba się cieszyć, gdy sąsiad kupi szóstą krowę, a gdy ozdrowieje rabin, można się nawet napić wódki. No. Będzie się działo w tym pojedynku starożytnych i współczesnych filozofów (Leszek) ze Torą i skarbcem legend biblijnych (Ja). W rękach Czytelników – mam nadzieję – niebawem.