Stara prawda mówi: politycy, to specjaliści od rozwiązywania problemów, które nigdy by nie zaistniały, gdyby oni sami ich nie stworzyli.
Skoro można dowodzić, że wybory, które się nie odbyły są nieważne, należy przypuszczać, że tych, którzy nie zrobili zakupów lada moment uzna się winnymi puszczania w obieg fałszywych pieniędzy.
Równie dobrze o świeckich można twierdzić, że nie tyle nigdy nie byli wyświęceni na kapłanów, co owe święcenia przyjęli nieważnie.
Każdą razą – że tak powiem językiem mojej babci-niani – kiedy skretynienie elit rządzących wydaje się sięgać dna, okazuje się, że ktoś puka z dołu i wrzeszczy:
– Panowie, spokojnie, wymyśliłem coś jeszcze bardziej podłego i głupiego.