Wyciskarka do Chrystusa

W korycie pełnym winogron stoi Pan Jezus. Wyglądał, jakby na siłowni wyciskał sztangę. Tymczasem to ona wyciska z niego krew, która miesza się z winnym sokiem. Tak wygląda „Torcular Christi” – „Tłocznia Mistyczna”, a dosłownie „Wyciskarka Chrystusa”.

Ten symboliczny sposób ukazania Męki Chrystusa pojawiał się w Europie przez pół tysiąca lat, poczynając od XII wieku. Był ilustracją proroctw Starego Testamentu, odnoszących się do Jezusa:

„W winie prać będzie swą odzież, i w krwi winogron – swą szatę” – mówi patriarcha Jakub, błogosławiąc swoich synów i ich potomstwo (Rdz 49,11).
„Dlaczego krwawa jest Twoja suknia i szaty Twe jak u tego, co wygniata winogrona w tłoczni? Sam jeden wygniatałem je do kadzi…” – wtóruje mu prorok Izajasz (Iz 63,2nn).
„On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga” – dodaje Jan Apostoł w Apokalipsie (Ap 19,15).
Sam Jezus opowiadając w Wielki Wtorek przypowieść o nieuczciwych dzierżawcach mówi, iż właściciel założył winnicę, otoczył ja murem i wykopał tłocznię (Mt 21,33).

Wizerunek krakowskich franciszkanów w całej krasie: pod tłocznią biczowanie, koronowanie cierniem i Msza św. w środku.
Niemiecki obrazek z XVII wieku: centralnie umieszczona śruba dociska Jezusa krzyżem.

Ojcowie Kościoła tłumaczyć będą, że winogronem jest sam Jezus, sokiem – Jego Krew, szatą – Jego Ciało. Winogrono pozostawione samo sobie, cieszy jedynie wzrok. By się nasycić winem, trzeba winogrono wycisną, zranić je, rozerwać, użyć siły. Wszystkiego tego doświadczył Jezus w swojej męce. A w dodatku to właśnie owoc winnego krzewu uczynił materią Eucharystii.
Ta tłocznia na obrazku znajduje się w zachodnim skrzydle krużganków klasztoru franciszkanów w Krakowie (przy ul. Franciszkańskiej). Jezus poddaje się ciężarowi belki z lewej stronie umocowanej na zawiasie. Z prawej belka ma otwór, który lada moment trafi na gwintowany słup, stojący z prawej stronie. Słup ma poprzeczną belkę, jak pręt w imadle. To śruba, której docisk wyciśnie z Jezusa soki życiodajne do ostatniej kropli. Jest ona jednocześnie symbolem krzyża.

Nad belką widać postać Najwyższego, który dyryguje całym przedsięwzięciem. Obok niego unosi się anioł, który – niczym operator dźwigu – kieruje ramieniem tłoczni. Poniżej kolejni dwaj aniołowie trzymają w ręku postaci dziecięce – tak ukazuje się dusze zbawionych, co obmyją się z grzechu w krwi Chrystusa, wyciskanej z Jego ran. Po prawej stronie, obok śruby, kolejny anioł pociesza przyglądającej się tej scenie Maryi Matce Bolesnej. Z ust Jezusa wychodzi wstążka z gotyckim napisem: „Torcular calcavi solus” – „Sam jeden wygniatałem”. To wspomniany już cytat z proroka Izajasza, ukazany tak, jak w komiksie.

Pod tłocznią tłoczą się jeszcze kwadraty trzech innych scen. Po lewej – biczowanie, po prawej – włożenie korony z cierni, a w środku Msza święta, a konkretnie moment uniesienia kielich, w który kapłan zdaje się zbierać Krew Pańską, wyciśniętą w męce winnej tłoczni.

Franciszkański malunek powstał w XV wieku. Mówi się, że na kanwie sporów z husytyzmem o przyjmowanie Komunii świętej nie tylko pod postacią chleba, ale również wina.

Męką krzyża, jakby drzewem tłoczni, Chrystus został ściśnięty, aby wylać za nas świętą krew. (Chromacjusz z Akwilei)