Wielki Poniedziałek

Wielki Tydzień day-by-day: historia z figą, to nie jest lipa.

🌳 W poniedziałek z rana Jezus wraz z uczniami rusza z Betanii do Jerozolimy. Nie wiadomo dlaczego – zaspał, albo nie miał apetytu – ale prawdopodobnie wyszedł bez śniadania. Dopiero w drodze poczuł głód i przystanął przy drzewie figowym, czy nie znajdzie na nim jakiegoś owocu. A ponieważ poszukiwania fig spełzły na niczym, niczym starotestamentowy prorok rzucił na drzewo przekleństwo, a ono uschło natychmiast, albo w ciągu dnia – co do tego ewangeliści nie są zgodni.

🌳 To dziwne, że Jezus poczuł głód. Żydzi zazwyczaj jedli obfite śniadania. Talmud mówi: „sześćdziesięciu ludzi nie wyprzedzi tego, kto zjadł obficie w swoim czasie”. Niepojęte jest to, że tak troskliwe kiedy indziej siostry Łazarza – Marta i Maria – u których w gościnie stoi Jezus, puściły go z domu bez porannego posiłku.

🌳 Cała ta historia rozgrywa się na przełomie marca i kwietnia. Na figowcu mogły pojawić się zalążki owoców, ale na ich dojrzałość trzeba poczekać jeszcze dwa miesiące. Figa owocuje dwukrotnie: na początku czerwca i w październiku. Drugi rzut daje owoce już mniej dorodne i nie tak smaczne, jak za pierwszym razem. Ale zdarza się, że jakieś owoce przezimują i ostaną się nawet do wiosny. Na tym drzewie – widać – nie ostały się, skoro Jezus nic nie znalazł.

🌳 Dlaczego Jezus miał ochotę akurat na figę? Według tradycji żydowskiej nasi prarodzice nie zerwali w raju żadnego jabłka, ale właśnie figę. Wskazuje na to fakt, że pierwsze, rachityczne okrycia, spletli sobie z gałązek figowca, który ma dość dorodne, trójpalczaste liście. Potem Najwyższy się zlitował, widząc tę bidę z nędzą, i sprawił im odzienie ze skór zwierząt. Jeżeli potraktować tę historię z poszukiwaniem fig i usychaniem drzewa symbolicznie, to może to być proroctwo: przez mękę i śmierć, która się zbliża, Jezus naprawi to, co zepsuli Adam i Ewa, śliniący się na sam widok owocu zakazanego.

🌳 Jezus nie niszczy natury. Historia z drzewem figowym, które nie ma owoców, jest prorocza. Prorocy robili różne dziwne rzeczy, żeby zwrócić uwagę na głoszone przesłanie. Jeremiasz tłukł gliniane garnki. Ezechiel zgolił brodę i włosy na głowie, używając w tym celu ostrego miecza. Nie były to pożyteczne działania. Raczej ekscentryczne. Miały bowiem przykuć uwagę ludzi. Jezusowi to się udało.

🌳 Figowiec jest fajnym drzewem. Sadza się go przy domu albo w winnicy. Gałęzie ma tak rozłożyste, a liście na tyle gęste, że potrafi rzucić na ziemię cień o powierzchni nawet kilku arów. W tym cieniu można sobie posiedzieć, niczym nasz Kochanowski w cieniu lipy. Figowiec jest o tyle fajniejszy od lipy, że latem, w każdej chwili, można leżąc w jego cieniu wyciągnąć rękę i zerwać sobie fajny owoc. A w przypadku lipy zostaje tylko słuchanie brzęczenia pszczół, którym potem podkrada się miód, albo zrywanie kwiatu, który następnie trzeba ususzyć i zalać wrzątkiem. Tak więc widać, że lipa, to – w porównaniu z figowcem – jednak lipa.