Bracia

Taka tischnerowska historia: pewien zacny mieszaniec Podhala szczęśliwie dożył stu lat.

Przyjechali dziennikarze, żeby zrobić wywiad z do100jnym jubilatem. Weszli do domu, ustawili kamery i mikrofony. Pytają:
– Co pan robił, że udało osiągnąć taki piekny wiek.
– Nieroz cuowiek juz beł jednom nogom w grobie, ale zdrowe jedzyni, nie kurzyłek, żodnyj gorzołki, nic z tyk rzecy…
Nagle inrewju przerywa jakiś piekielny hałas na piętrze. Dziennikarze rozglądają się zdezorientowani.
– Wybocom państfo – uspokaja jubilat. – To mój starsy uo dwa roki brat. Jaj zawse popieł rano gorzołki i teros waryjuje…

Spokojnego tygodnia wszystkim życzę. Bez uciążliwości sąsiadów. Nawet spokrewnionych…