Plon stokrotny?

Skąd Jezus wziął taką wydajność pszenicy? Z obłoków?

🔸 Określenie „plon stokrotny” sugeruje, że w zamian za skutecznie wysiane w ziemię ziarno, które ukorzeniło się i wyrosło, bohater ewangelijnej przypowieści zebrał 100 nowych ziaren (Łk 8,4-15). Jeżeli policzyć to solidnie i wziąć pod uwagę, że trzy inne ziarna zostały zmarnowane – wydziobane, zdeptane lub uschłe – oznacza to, że: zasialiśmy 4ziarna, zebraliśmy 100, zatem globalnie mamy plon dwudziestopięciokrotny, czyli – używając współczesnych przeliczników – z każdej wysianej tony pszenicy powinniśmy zebrać 25 ton ziarna. Jak to się ma do ówczesnych i współczesnych statystyk.

🔸 W czasach biblijnych plenność zbóż była bardzo zróżnicowana. W użyźnianym Nilem Egipcie zdarzały się plony kilkunasto- rekordowo podobno dwudziestokrotne. Trochę słabiej było nad Tygrysem i Eufratem. Grecy i Rzymianie zbierali plony mniej, niż dziesięciokrotne. W Palestynie tradycyjnie na zasiew pozostawiano zachowawczo trzecią część zbiorów, czasami jedną piątą. To oznacza że zbierano tutaj blisko 10 razy mniejsze plony, niże te, o których mówi Jezus w przypowieści.

🔸 Poszukałem współczesnych danych z naszej rodzimej ziemi. Pan Robert – rolnik z Bartoszyc – chwali się w internetach, że nie żałował, że wsiał 200 kg pszenicy na każdy hektar i z każdego hektara zebrał następnie ponad 6 ton plonów. Uważa, że to bardzo dobry wynik. Plon trzydziestokrotny – dodajmy – budzi zadowolenie rolnika.

🔸 Doszukałem się, że – w zależności od odmiany – wysiewa się od 100 do 230 kg pszenicy na każdy hektar. Uśrednijmy to na 170 kg. Średni plon byłby wówczas co najwyżej trzydziestokrotny, skoro statystycznie żniwuje się około 5 ton z hektara. O plon stokrotny otarlibyśmy się dopiero wówczas, gdybyśmy minimum wysiewu – owe 100 kg – porównali z rekordowym zbiorem Polski, który w którymś gospodarstwie na Kujawach przekroczył kilka lat temu 11 ton. To byłby rzeczywiście plon stokrotny. Jednak nie udało mi się ustalić, jaką ilością zboża obsiano areał rekordowego gospodarstwa.

🔸 Dlaczego Jezus „denerwuje” słuchaczy opowiadaniem takich niestworzonych historii? Właśnie dlatego, żeby zaakcentować działanie siły nadprzyrodzonej – łaski z nieba, z „obłoków”. Ziarno – jak tłumaczy – oznacza słowo Boże. Wystarczy je przyjąć jak żyzna ziemia ziarno, a wzrost i plon da łaska. Bo ziarno kiełkuje i rośnie już bez udziału człowieka (por. Mk 4,27)