Popielata lekcja

Czy to prawda, że popiół używany w Popielec pochodzi ze spalonych kości z cmentarza?

▪ Popiół spadający na nasze głowy w Popielec jest znakiem przemijania. Rok temu w Niedzielę Palmową święciliśmy w kościele wybuchające życiem gałązki bazi. Potem kościelny wysuszył je i spalił, popiół zebrał starannie i przesiał tak, że został mączny, popielaty pył. Chociaż niektórzy i tak wierzyli, że głowy posypuje się spopielonymi kośćmi, jakich w dawnych wiekach pełne były cmentarne kostnice. Nigdy takiej praktyki w Kościele nie było.

▪ „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3,19) – usłyszał człowiek zaraz po pierwszym upadku. Popiół przypomina ów proch ziemi, którym Najwyższy się ubrudził. Tak – ubrudził. Bo stwarzając Słońce, Księżyc, gwiazdy, ziemię, rośliny i zwierzęta mówił „niech się stanie”. I stawało się to wszystko samo, tylko na słowo, które wyrzekł Pan. A przy człowieku powiedział „uczyńmy” – uczyńmy człowieka na nasz obraz. I sam, osobiście i własnoręcznie wziął się do roboty: urzeźbił człowieka z prochu ziemi, a potem tę figurkę ożywił swoim tchnieniem.

▪ Więc nie ma się co oburzać, bo gdyby Pan uczynił nas ze złota, a kazał potem w proch się obrócić, byłaby to niesprawiedliwość. A tak człowiek wraca do ziemi, z której został wzięty. Bez żadnej szkody czy uszczerbku.

▪ Sytuację odmienił Chrystus. Przyszedł na świat po to, żeby wrócić życie umarłym, żeby śmierć pokonać. Dlatego popiół mówi nam coś jeszcze: w proch się obróciłeś i z prochu powstaniesz. Kiedy? W dniu, kiedy Mesjasz przyjdzie na ziemię.

[zdjęciezsieci]